
Żywioł ognia to energia działania, sprawczości, asertywności. To męskość w czystym wydaniu – nieokiełznana i waleczna. Archetypy znaków zodiaku – Barana, Lwa i Byka – uczą determinacji w osiaganiu celów, ale również zarażają poczuciem humoru i optymizmem. Wierzą, że świat stoi przed nimi otworem, a świat się na to zgadza. Cechuje je wysoka samoświadomość i pewność siebie. Baran jest z nich najmniej skomplikowany, najbardziej prostolinijny, najbardziej szalony. Nie przejmuje się opiniami innych ani przeszkodami – szarżuje do przodu, aby zwyciężać. Strzelec nie ustępuje mu odwagą, nie zna słowa porażka. W razie niepowodzenia otrzepuje się, podnosi i kontynuuje działania, które mają być da niego przede wszystkim przygodą. A Lew? On po prostu jest i to wystarczy, by brać od życia to, co najlepszej jakości. Lew jest królem, wokół którego gromadzą się inni, by go podziwiać, a przy okazji grzać się w promieniach jego wspaniałości. Lew zdobywa to, czego chce i robi to z klasą. Mroczną stroną żywiołu ognia jest niepohamowana złość, agresja a bywa, że okrucieństwo. Baran, Lew i Strzelec mają w sobie dużą dozę egotyzmu oraz wrodzoną niezależność i umiłowanie wolności.
BARAN (20/21 marca – 19/20 kwietnia)
Jest żywiołowy, energiczny, impulsywny. Reprezentuje sposób działania mocny i zdecydowany – nic dziwnego, bo Baranem włada wojownicza planeta Mars. Ten znak z impetem podbija tereny dziewicze, uwielbia zaczynać od zera – jest przecież pierwszy na kole zodiaku. To nieustraszony pionier i odkrywca, jest esencją aktywności i inicjowania. Zawsze chce być numerem jeden. Ten urodzony przywódca podchodzi do życia walecznie – kocha niebezpieczeństwo oraz ryzyko, nie uznaje rutyny, przewidywalności, nie pójdzie po cudzych śladach. Nigdy się nie asekuruje, jest zdobywcą, który kieruje się impulsem. Błyskawiczne podejmowanie akcji to jego specjalność, a celem jego działań jest wyłącznie podium. Styl jego walki oraz życia jest porywczy, gwałtowny, nacechowany agresją. Baran nie wie, jak działa hamulec, bo niby skąd ma wiedzieć, skoro zna tylko jeden kierunek – do przodu! Nie pozostaje też w bezruchu. Przypomina nieokiełznane dziecko ciekawe świata, który chce poznać, ale od razu postawić mu swoje warunki. Ma być tak jak on chce i już. Jest niecierpliwy, czekanie czy analizowanie sytuacji z pewnością nie jest jego mocną stroną. Pasuje do niego określenie – buńczuczny. Jest ostry, prymitywny, nieprzewidywalny.
Dla Barana, podobniej jak dla jego kolegów z teamu żywiołu ognia, świat się kręci wokół niego. Słowo „ja” odmienia przez wszystkie przypadki. Opinie innych ludzi dla niego nie istnieją, nie dyskutuje też z niesprzyjającymi okolicznościami – wymusi na nich, żeby było według jego życzenia. Robi to, co uważa za stosowne, a przeszkody jeszcze bardziej go motywują do działania. To nie jest ktoś refleksyjny, który rozważa wszystkie za i przeciw, Baran nie zastanawia się zbyt długo. Myślenie czy kierowanie się uczuciami przegrywa u niego z podążaniem za instyktem. Tak, jest nieco zwierzęcy, drapieżny, pierwotny. Nie spodziewajmy się po nim subtelności czy uważności na drugiego człowieka. On po prostu robi swoje, nie pytając nikogo o zdanie, a tym bardziej o pozwolenie. Jego interes zawsze jest najważniejszy, chociaż nie chodzi tu o to, że jest nazbyt materialistyczny czy wyrachowany. Nie, on ma wygrać, nie biorąc jeńców.
Od Barana możemy nauczyć się bezpośredniego stylu bycia, spektakularnego osiągania celów, odwagi do konfrontacji, wybierania tego, co jest dla niego priorytetowe. On nie rozmienia się na drobne, nie traci energii na sprawy nieistotne. Podziwu godna jest jego silna wola, której moc wykorzystuje przy inicjowaniu. Jest w stu procentach zaangażowany w swoje działania, wierzy w nie i nie odpuszcza. Pod w tym względem jest maksymalistą, ale gdy już się znudzi, bywa niekonsekwentny i czasem okazuje się, że to był jedynie słomiany zapał. Ogień w jego wydaniu można porównać do pochodni, która ma za zadanie rozpalić znicz.
Baran daleki jest od zajmowania się przeszłością, ponieważ jego wzrok skierowany jest ku temu, co jeszcze się nie zdarzyło. Nie lęka się tego, co jest za zakrętem. Im coś bardziej jest nieznane, tym bardziej go pociąga, nie ulega strachowi przed nowym i dzięki temu nie blokuje naturalnego przepływu życia. Nie grozi mu, że utknie w utartych koleinach. W miłości też wciąż wybiera nowości. I w tej sferze jest zdobywcą, który lubi gonić uciekającego króliczka. Jeśli ten zaimponuje mu niezależnością, Baran może okazać się zaangażowanym partnerem a nawet obrońcą.
LEW (23 lipca – 22 sierpnia)
Jest najbardziej pewny siebie spośród wszystkich znaków zodiaku. Jego planetą opiekuńczą jest samo Słońce, dlatego Lew żyje w przekonaniu, że istnieje po to, by być pępkiem świata. Lew nie potrzebuje dokonywać podboju jak Baran – on świeci i wywiera wrażenie samym swoim jestestwem. Ogień archetypu Lwa jest jak ognisko, które płonie i nic nie zagraża jego płomieniom. Jest rozkoszny w tym, że zupełnie nie musi zbytnio się wysilać. Jego ogromna moc płynie z faktu, że zna swoją wartość, jest wewnętrznie ześrodkowany. Dlatego nie ma zahamowań, żeby twórczo się wyrażać. Lew jest świetny w byciu kreatywnym, w pokazywaniu siebie bez oporu i wstydu. Chodzi tu o swobodną ekspresję wnętrza. On nie popadnie w samokrytykę, jakieś samobiczowanie, nie uważa, że coś nie wypada czy nie przystoi. Jak w środku, tak na zewnątrz. Co pomyśli, to powie. Jak powie, że zrobi, to zrobi. Aktywny i sprawczy.
Lew jest całkowicie obecny w chwili, która trwa. Dlatego jest tak skuteczny w działaniu. Jeśli ktoś nie zajmuje się tym, co było, bo to już nieaktualne, ani nie zaprząta sobie głowy jutrem, które jeszcze nie nadeszło, ma w sobie moc. Lew nie marnotrawi swojej energii na to, co nie dotyczy teraźniejszości i jego osobiście, więc może skutecznie skoncentrować się na tym, żeby pokazać światu, kim jest. W sposób naturalny zwraca na siebie uwagę, bo urodził się po to, żeby być widoczny. Może grzać się w poczuciu własnej wartości. Lew jest pełnią. Jego siła płynie ze świadomości siebie i przekonania, że wystarczy, że istnieje, by odnieść sukces.
Życie dla Lwa jest jak scena, on jest aktorem pierwszoplanowym i reżyserem jednocześnie. Reszta wszechświata to widzowie, którzy Lwa podziwiają i wyrażają uznanie. Ten zodiakalny archetyp uczy bycia wprost, bez owijania w bawełnę czy tłumaczenia się. On nie musi się usprawiedliwiać czy zasługiwać na cokolwiek. W tym stanie bycia może korzystać z uroków życia w sposób nieumiarkowany. Kiedy na niebie Słońce jest w znaku Lwa lato jest w pełnym rozkwicie – zieleń jest najzieleńsza, kwiaty najbardziej kolorowe, plony najobfitsze. Dlatego życie jest dla Lwa pełne barw, a on sam radosny i witalny, i na tyle rozgoszczony w świecie, żeby sięgać po luksus.
Lew jest zawsze blisko zabawy, imprez i śmiechu. Potrafi się odprężyć, błyszcząc w centrum sam jeden. Nigdy nie wybierze układu, w którym zależałby od kogoś lub czegoś. Jest całkowicie samowystarczalny, bo potrzebuje być sobą bez ograniczeń. Skrajnie indywidualistyczny, wolny, ale bywa roszczeniowy i potrafi się zezłościć, jeśli ktos mu się sprzeciwi czy nie odda hołdu. W relacjach gra pierwsze skrzypce – to oczywiste, ale jeśli czuje się doceniany, potrafi się odwdzięczyć – jest hojny i wspaniałomyślny. Życie z nim bywa pełne dramatów i teatralnych gestów, ale w potrzebie można na niego liczyć.
STRZELEC (22 listopada – 21 grudnia)
Jak nikt inny wierzy w swoją szczęśliwą gwiazdę i wygrywa w konkursie na najbardziej optymistyczny znak zodiaku. Strzelec urodził się z silnym wewnętrznym przekonaniem, że wszechświat mu sprzyja, twardo stojąc po jego stronie. A nawet jeśli od czasu do czasu zafunduje mu jakieś zawirowania, to on nie traci ani pewności siebie, ani dobrego samopoczucia, bo wie, że i tak spadnie na cztery łapy, i tak w istocie się dzieje. Z czego to wynika? Włada nim Jowisz, planeta przynosząca dobrobyt, rozdająca łut szczęścia. Dlatego Strzelec wie, że jest w czepku urodzony i może śmiać się losowi w nos. Blokady, ograniczenia? Jego nie dotyczą. On bezczelnie sięga po to, co jest poza zasięgiem. Zawsze mu się udaje? Wcale nie. Strzelec po prostu nie przejmuje się porażkami. W każdej chwili podejmie nowy cel bez rozpamiętywania, że mu się nie udało. Nie rozpacza, nie marudzi, nie narzeka, nie traci sił na lamenty. Koncentruje się na odradzaniu i znowu porywa się z motyką na słońce. Interesuje go tylko to, co jest wielkie, ma rozmach, jest obliczone na efekt. Z lekkością i szerokim uśmiechem podąża w dal. Byle szybciej, byle dalej, byle wyżej.
Strzelec działa natychmiastowo, kierując się tam gdzie pulsuje życie obdarzające go szczęśliwymi okazjami. Jest mistrzem w łapaniu lukratywnych szans. Interesują go idee, lubi działać dla większej sprawy, ma wyższe cele. Wielkość jest mu przeznaczona. Ogień w jego wydaniu jest jak pożar, który zajął wielkie terytoria i nie jest do zatrzymania. Strzelec kocha rozmiar XXL – jeśli podróżuje (a jest to jego prawdziwą pasją) to na koniec świata, jeśli ma zainteresowania, to odległymi kulturami lub wielkimi projektami, jeśli zarabia, to krocie. Jego słabością jest nadmiarowość, wadą zarozumialstwo, cieniem agresywność.
Pewnie kroczy przez życie zajęty tym, co ważne dla niego, ale nie sam – otaczają go bowiem ludzie: jest lubiany, bo otwarty, hojny, tolerancyjny. Żyje towarzysko i tak też działa, nie jest samotnym wojownikiem. Wie, co to bezinteresowność i szczera pomoc. Ma charyzmę, ale nie potrzebuje błyszczeć jak Lew, nie zależy od czyjegoś uznania, nie pozycjonuje się wobec innych. W odróżnieniu od Barana wie, jak działać ze świadomością perspektywy, że celem nie jest tylko zdobywanie. Lubi być rekordy, ale jego ekspansja ma głębsze dno, interesuje go większe dobro. Dlatego działa z entuzjazmem, ale i wdziękiem. Bez zbędnych „ale”, bez uprzedzeń, kierując się sercem. Jest wyluzowany i jako jedyny ze znaków ognia potrafi odpuszczać i ma najmniej wybujałe ego. Relacje miłosne może mieć, ale także może ich nie mieć, bo niezależność to jego drugie imię. Jeśli trafi na kogoś, kto nie będzie go ograniczał, podaruje mu gwiazdkę z nieba.
Aleksandra Nowakowska